run dun dun, julia belei

Być może pamiętacie tą dziewczynę z mega przeboju „Sexualna” i z girls-bandu Mirami. Julia Belei już nie jest w zespole, ale działa solo. Dziś pojawia się, i można powiedzieć debiutuje, na naszym rynku z całkiem fajnym kawałkiem.

 

 

Gdyby była to zagadka, odstawialibyśmy, że Julia Belei i jej nowa piosenka z super prostym tytułem “Run dun dun” pochodzi z…Rumunii. A jednak nie, bo z Ukrainy. Tak czy inaczej kawałek wart jest uwagi z kilku powodów.

 

“Run dun dun” wprawia wrażenie jakby był inspirowany takimi klasykami jak np. “Short dick man” czy “Lick it”, ale nie ma mowy o jakiejś kopii. To pewnego rodzaju styl producencki i tak zwana maniera wokalna. Na pewno Julia Belei wyróżnia się unikalnym podejściem.

Słychać tu dobrą robotę producencką, choćby w samej stropie, która jest surowa brzmieniowo i świetnie kontrastuje z całą dość lekką resztą. Produkcja podkreśla talent Julii Belei.

O niej

Julija Belej pochodzi z  Lwowa. Jest nie tylko wokalistką, ale i projektantką mody. Skończyła szkołę muzyczną, gra na fortepianie. Tak więc komponuje to co śpiewa. Jest też polski akcent. Studiowała filologię polską na Uniwersytecie Lwowskim, ma polskie korzenie. Również Julia Belei rozwijała swój talent podczas studiów.

W latach 2010–2014 była wokalistką zespołu Mirami, a więc za najlepszych czasów grupy, choć i dziś dostarcza nam bardzo taneczne utwory.

Po odejściu z Mirami Julia rozpoczęła karierę solową. Od 2020 roku współpracuje z firmą Worldmedia przy koncertach telewizyjnych i stworzyła projekt Odessa Band. W 2021 roku powróciła na scenę jako solistka, występując m.in. na „Wielkim Kolędowaniu we Lwowie” i „Sylwestrze Marzeń”. Jej występy solo pod szyldem Julia Belei są szeroko doceniane.

Wart pochwały jest fakt, że od wybuchu wojny Julia zorganizowała liczne koncerty charytatywne, zbierając ponad 30 mln USD dla Ukrainy. Występowała na akcjach „Solidarity with Ukraine”, „Stay with Ukraine”, „Praise to Ukraine”, w maratonie „Save Ukraine”.