Wczoraj był taki dzień, kiedy warto było pokazać swoją solidarność zawodową. 6 listopada 2020 odbyła się manifestacja DJ-ów czyli naszej branży. Jak to wyglądało i czy warto było – o tym piszemy w tym artykule.
Manifestacja DJ-ów. 6 listopada 2020, godzina 17.00, Warszawa, Pasaż Wisławy Szymborskiej. Przyjeżdżamy. Jest trochę Policji, w sumie ludzi nie dużo. Po 15 minutach jakby zrobiło się tłoczniej, poschodzili się ludzie, pojawiły się transparenty z przekazem co nasza branża sądzi o zamknięciu miejsc pracy, ale przede wszystkim o braku wsparcia dla osób i firm, które pozostawiono samym sobie.
I jakby spod ziemi nagle wyrasta tłum policjantów. Jest ich więcej niż ludzi, którzy się tu umówili. Niektórzy mają kamizelki kuloodporne, inni tarcze. Jak za czasów lat 80-tych.
Po co? To widzimy już po chwili, kiedy każdy jest legitymowany i spisywany. Prawdopodobnie chodzi o to, aby wystraszyć część manifestujących. Nam dano spokój, bo pokazaliśmy legitymacje dziennikarskie.
Po wylegitymowaniu otoczono kordonem coraz liczniejszą grupę, która ruszyła Alejami Jerozolimskimi na ulice Nowogrodzką, gdzie mieści się siedziba partii rządzącej czyli PiS. Rozwinięto transparenty i w bardzo spokojnym nastroju tłum – w kordonie policji – przemieszczał się w ustalonym kierunku, okresowo skandując nie zawsze cenzuralne hasła.
Pierwotnym założeniem był przemarsz z samochodem, na platformie, którego grali by DJ’e. Gdy jednak przyjechał ów samochód z nagłośnieniem, policja zagroziła, że jeżeli będzie użyty jakiegokolwiek rodzaj nagłośnienia (nawet megafonu) pochód zostanie brutalnie spacyfikowany. Ustalono więc, że w zaistniałej sytuacji trzeba zmienić trasę wcześniej zaplanowaną.
Ogromna ilość funkcjonariuszy Policji i niespotykana na co dzień ilość radiowozów stwarzała bardzo ponure wrażenie, bo mimo bardzo spokojnego – właściwie spaceru – uczestnicy mieli poczucie jakby byli złoczyńcami. Policja jednak nie miała pretekstu do interwencji, bo pochód szedł bardzo spokojnie. Dotrzymywano rygoru higieny, bo ze dwie osoby były bez maseczek, określając się jak “antymaseczkowcy”.
Ten autentyczny spacer wieczorową porą po Warszawie być może nie były tak spokojny, gdyby nie wsparły go dwie postacie mające doświadczenie w tego typu eventach: Paweł Tanajno – główny organizator “Strajku Przedsiębiorców 2020” oraz poseł Grzegorz Braun z Konfederacji. To jedyna partia, która zainteresowała się problemem naszej branży. Przysłuchując się wypowiedzi tego drugiego, trzeba przyznać, że mówił rzeczywiście z sensem, bo jest zdumiewające zwarzywszy jak przedstawiają media Grzegorza Brauna.
Taka jest medialna rzeczywistość ad 2020. Media lubią “medialne” przekazy czyli przekazują coś nietypowego, niekonwencjonalnego.
Pod tym względem poseł Braun działa perfekcyjnie, bo rzeczywiście przyciąga media, podobnie jak Paweł Tanajno, który użyczając niejako formuły “Strajk Przedsiębiorców” spowodował zainteresowanie akurat tą manifestacją, która w TV była opisana nie jako manifestacja DJ-ów, ale jako strajk o wspomnianym brandzie.
Po dotarciu na miejsce od razu widać, że wspomniany budynek otoczony jest ogromnym kordonem policji. Z biegiem minut tłum, czasem przy pomocy policji (naprawdę) został rozmieszczony wokół obiektu. Dojechał finalnie samochód platforma, z którego poleciało kilka tanecznych kawałków, a DJ zachęcał do zabawy, bo przecież to już nie lato.
Potem glos zabrało około 10 różnych osób. Z czasem ludzie zaczęli się powoli rozchodzić, bo po ponad trzech godzinach robiło się już zimno.
czy warto było … ? czytaj niżej
Czy warto było?
Na pewno. Media usłyszały, że jest taka bardzo poszkodowana branża. W świat poszedł przekaz! Tego samego dnia odbyły się inne manifestacje branż pokrewnych. Ta postawiła niejako “kropkę nad i”.
Na pierwsze efekty nie musimy długo czekać, bo rząd zapowiada na najbliższą środę ogłoszenia wsparcia dla tych branż. Niestety tak to obecnie działa. Gdyby nie upominano się o swoje pewnie nie były pomocy. Swój przekaz dały główne media, Polsat, TVN, Gazeta Wyborcza.
Byliśmy też świadkami jak działa alternatywny przekaz medialny. Pojawiło się kilka ekip, które filmowały, nawet na żywo, non stop całe wydarzenie i wrzucały w opcji “live stream” do internetu, który w obecnych czasach jest potężnym medium.
Dzięki mediom społecznościowym ten spacer po stolicy mogło zobaczyć kilkadziesiąt tysięcy ludzi nie będących na miejscu ciałem, ale na pewno duchem.
Było bardzo pozytywnie, ale jest też smutna refleksja. Nie pojawiła się elita DJ’ów z naszej branży, choć część z nich zapowiedziała, że się pojawi. Część wyszła z założenia, że “moja osoba niewiele zmieni”, inni obawiali się pandemii (każdy kto tam był też się obawiał), jeszcze inni się po prostu bali z wielu innych powodów, np. restrykcji policji. Jak było w takim przypadku – opisaliśmy wyżej.
Nie dopisali reprezentanci kluczowych klubów. Tylko kilka (“Explosion” Potęgowo i Wawa, Omen Płośnica, “Energy 2000”) dały o sobie znać, a właściwie dały sygnał w imieniu tego segmentu rynku. Najsmutniejsza refleksja dotyczy jeszcze czegoś innego, co zauważyli uczestnicy spaceru…
Branża DJ’ska nie ma swojej organizacji
Wydawało by się, że ta manifestacja DJ-ów to bardzo dobra okazja, aby osoby od lat “działające” na niwie tej branży pokazały, że coś robią, oprócz “mistrzostw polski” i wydawania legitymacji. Przecież nic tak nie integruje jak wspólny cel – wspólna potrzeba.
Nic z tych rzeczy. W ramach licznych rozmów w czasie manifestacji jej uczestnicy skonstatowali, że – u nas nie ma takiej organizacji i trzeba sobie radzić samemu. Nie ma, trudno. Jest ludzki zapał i determinacja, które doprowadziły naszą branżę do wyrażenia swojej opinii. Tu podziękowania należą się przede wszystkim DJ Dąber, ale też wielu nieznanym nam osobom. Oto co powiedział:
“Dla mnie było to zupełnie nowe doświadczenie bo powiem szczerze, że nigdy w życiu nie organizowałem osobiście ani też nie brałem udziału w organizacji czegoś podobnego. Działałem po omacku, bez kompletnie żadnej wiedzy, doświadczenia czy kontaktów. Na każdym etapie organizacji tego przedsięwzięcia były rzucane nam kłody pod nogi na szczęście z pomocą oraz wsparciem wielu ludzi udało się wszystko zorganizować i w należyty sposób doprowadzić od początku do końca…”
Największy szacunek należy się ludziom, którzy przyjechali z daleka. Naprawdę daleka, bo byli przedstawiciele ze Szczecina czy Zamościa. Wielki dla nich szacun!!!! 👍👌 A teraz czekajcie z nadzieją na efekty, które lada dzień się pojawią. Będziemy je komentować.
Postulaty branży djskiej, eventowej ,….
- Abolicja subwencji Polskiego Funduszu Rozwoju, czyli ponownego naboru wniosków.
- Nowa tarcza finansowa
- Rekompensata za straty
- Wsparcie odnośnie kredytów i leasingów
- Dofinansowanie kosztów pracy (przedłużenia ZUS, dofinansowania do postojowego)
- Zmiany w kryteriach otrzymywania pomocy. Według protestujących, dofinansowanie powinno być zależne od spadku obrotów. W ich ocenie nie każdy ucierpiał tak samo.
- Współpraca z rządem.