Dziesięciokrotny zwycięzca Grammy, czterokrotny zwycięzca statuetek Emmy i jeden z najbardziej cenionych artystów popowych na świecie, wydał swój czwarty studyjny album. Zobaczmy co na nim jest. ALBUM > JUSTIN TIMBERLAKE – Man of the Woods > nasza recenzja
Justin Timberlake sprzedał dotychczas ponad 32 miliony albumów i wyprzedał największe sale koncertowe na całym świecie. Zdobył też niezliczoną liczbę nagród i nominacji oraz zyskał status jednej z najbardziej poważanych i wpływowych osób w show-businessie. Wszystkie trzy solowe albumy artysty (Justified, FutureSex/LoveSounds i The 20/20 Experience) zdobyły szereg certyfikatów sprzedaży. Timberlake pięć razy podbił listę singli Billboard Hot 100, a 17 razy jego utwory znalazły się w pierwszej dziesiątce amerykańskiego zestawienia najpopularniejszych piosenek.
Ten dziesięciokrotny zwycięzca Grammy, czterokrotny zwycięzca statuetek Emmy i jeden z najbardziej cenionych artystów popowych na świecie, wydał swój czwarty studyjny album. ?Man Of The Woods? to najbardziej ambitny album w karierze Justina Timberlake?a, zarówno pod względem brzmieniowym, jak i tekstowym. Justin połączył dźwięki tradycyjnego amerykańskiego rocka z inspiracjami artystami takimi jak The Neptunes, Timbaland, Chris Stapleton i Alicia Keys. Opowieść zawartą na płycie zainspirowała najbliższa rodzina artysty oraz droga, którą Justin przebył od rodzinnego Memphis do miejsca, w którym jest dzisiaj. Płytę promują utwory ?Filthy?, “Supplies”, “Say Something” i “Man of the Woods”.
“Man of the Woods” zawiera 15 utworów w dość podobnej stylistyce funky soul czego dobrym przykładem jest pierwszy singiel “Filthy“. Justin zaprosił do współpracy The Neptunes ( m.in. Pharrell Williams), Timbaland, Alicia Keys i muzyka country Chris Stapleton.
Wraz z premierą albumu ukazał się teledysk do utworu “Man of the Woods”. To typowo amerykańska muza. Klimat r’n’b.
Od pierwszego odsłuchu bardzo spodobał mi się utwór “Sauce“. Ten “Sos” bardzo mi posmakował, choć wygląda na to, że nie będzie miał teledysku. Współproducentem tego kawałka jest Timbaland. “Wave” to utwór będący mieszanką muzyki ska i r’n’b. Ska to muzyka szybka, ale w tym przypadku producenci z The Neptunes sprytnie rozplanowali instrumenty,że wcale nie ma się poczucia szybkości.
“Morning Light” to kolejny od razu wpadający w ucho utwór, spokojny, oparty na rytmie reggae z klasyczną gitarą i klimatem gospel. W tle elektronika. Ten kawałek współtworzył Chris Stapleton. Słucham, słucham …i jakbym słyszał … “No woman, no cry” … Boba Marleya. W kredytach jednak nie doczytamy się nazwiska króla reggae.
Bardzo klimatyczny jest “Hers (interlude)” – taki przerywnik, który pokazuje kunszt wokalny Justin Timberlake. Ballady to jego mocny punkt, co udawadnia “Flannel”. Oto robi się bardzo klimatycznie.
No i mamy wreszcie jakiś żywszy utwór. “Montana”. Bliski nu disco, ale może jednak funky house w średnim tempie.
Kolejne nagrania to powrót do funky i r’n’b. W “The hard stuff” robi się nawet bardzo ładnie balladowo. A całość zamyka taki nieco hip-hopowy – śpiewany, bez rapu “Young Man”.
Reasumując, album “Man of the Woods” to płyta amerykańska adresowana głównie do tego odbiorcy. Perfekcyjnie wykonana i wyprodukowana, mnóstwo na niej produkcyjnych majstersztyków, na których przeciętny słuchacz nawet się nie pozna. Ale i w naszym kraju mamy trochę fanów dobrej czarnej muzy. Tym na pewno spodoba się zawartość. Ale taki Justin jest jedyny na Świecie z milionami fanów. Ci bezkrytycznie zaakceptują jego album, bo naczekali się dość długo. Na tym polega między innymi wielkość Justin’a Timberlake.
ALBUM > JUSTIN TIMBERLAKE – Man of the Woods > nasza recenzja
-
Tracklista:
- 1. Filthy
- 2. Midnight Summer Jam
- 3. Sauce
- 4. Man of the Woods
- 5. Higher Higher
- 6. Wave
- 7. Supplies
- 8. Morning Light
- 9. Say Something
- 10. Hers (interlude)
- 11. Flannel
- 12. Montana
- 13. Breeze Off the Pond
- 14. Livin? Off the Land
- 15. The Hard Stuff
- 16. Young Man