Billboard Hot 100

Biegną lata, zmieniają się gusta i przyzwyczajenia odbiorców muzyki, zmieniają się technologie, przyszły serwisy społecznościowe. To wszystko znacznie zmieniło ostatnimi laty rynek muzyczny na świecie, zmienia także w Polsce. Najważniejsza na świecie lista przebojów Billboard Hot 100 układana zawsze była na podstawie sprzedaży singli i plików muzycznych. Teraz to się zmienia co może zrewolucjonizować rynek muzyczny.

 

 

Billboard to amerykański magazyn poświęcony przemysłowi muzycznemu w Stanach Zjednoczonych. Powstał w Los Angeles w 1894. Tygodnik prowadzi między innymi szereg list przebojów, m.in. Billboard Hot 100 oraz Billboard 200.

Już w 2012 roku pojawił się pierwszy zwiastun nowego. Pamiętacie zapewne taki utwór. Harry Rodrigues, undergroundowy DJ i producent o nazwisku Baauer, wydał singiel za pośrednictwem labela Jeffree’s (Mad Decent), wytwórni tanecznej założonej przez wszechobecnego DJ’a i producenta Diplo.

Przez blisko rok piosenka była prawie anonimowa. Ale w 2013 r. wydarzyło się coś takiego: mem zetknął się z użytkownikami internetu w Stanach Zjednoczonych, gdzie ludzie przesłali filmy o sobie gdy tańczyli do tego utworu. W ciągu tygodnia narodził się wirusowy hit. “Harlem Shake” był sensacją internetową. Nagle Baauer miał jedną z tych rzadkich piosenek, które wykraczają poza wiek, pochodzenie etniczne, klasę i geografię. W lutym 2013 r. Harlem Shake osiągnął 1 miejsce na liście przebojów Billboard Hot 100.

 

 

Jego nagła popularność spowodowała, że ??Billboard Hot 100 szybko dodał streaming YouTube do swojej metodologii tworzenia listy, tak aby był w stanie uchwycić takie zainteresowanie. Dostrzeżono już wtedy, że media społecznościowe mogą wykreować hit.

Myśl, że piosenka musi sprzedać, aby być hitem, wydaje mi się dwa lub trzy lata temu… Dzisiejszy biznes muzyczny – na wiele zasług – zaczął się uczyć, że istnieje wiele różnych sposobów na to, że piosenka może być hitem, oraz na wiele różnych sposobów, które mogą przynieść firmie korzyści” – powiedział Bill Werde, ówczesny redaktor naczelny Billboard w New York Times.

 

Gdy “Harlem Shake” trafił na pierwsze miejsce w USA, tylko 309 000 odegrań z jego 103 milionów w ogóle w pierwszym tygodniu pochodziło z usług audio, takich jak Spotify. Utworowi pomógło także 262 000 pobrań – napędzanych przez oglądanie (i nielegalne pobieranie) na YouTube, a w małym stopniu pomogło radio, gdzie udział był jak wyliczono zaledwie dwa miliony.

Pięć lat później, czyli dopiero teraz, Billboard zdecydował, że streaming YouTube nie jest już wart tyle, co Spotify.

Począwszy od lipca, nowy system “ważenia” sprzedaży muzyki Billboardu dla Hot 100 stworzy hierarchię dyskryminującą i oddzielającą płatne usługi od usług reklamowych oraz audio od wideo. Preferuje te płatne.

Harlem Shake może teraz nie osiągnąć numeru 1, jeśli zostanie wydany w 2018 roku. Ten nowy system będzie działać na podstawie punktów:

  • Streaming z usług audio na żądanie – Spotify, Apple Music i inni – otrzymują jeden punkt;
  • Streaming wideo na żądanie z serwisu YouTube, Vevo i innych otrzymują po 0,67 punktu za sztukę;
  • Wreszcie, zaprogramowane strumienie przez internetowe usługi radiowe – nieinteraktywne i ograniczone funkcje, co oznacza, że ??nie możesz wybrać utworu lub słuchać całego albumu od początku do końca – jak amerykańskie serwisy Pandora i Slacker Radio otrzymują po 0,5 punktu każdy.

W jaki sposób będą odtwarzane te zmiany?

Wzięto dane liczbowe z 2017  roku z amerykańskich rynku publikowane przez specjalistyczną platformę BuzzAngle  i oszacowano całkowitą liczbę strumieni (odsłuchów) dla każdej z powyższych kategorii, a następnie obliczono udział każdej kategorii w całkowitych rocznych strumieniach.

Następnie zastosowano nowy system punktowy Billboard do tych numerów 2017.

Tak wyglądać może cały rynek przed i po nowym schemacie ważenia po przeprowadzonej obecnie symulacji autora artykułu:

BILLBOARD HOT 100 symulacja

 

Jak widać na całym rynku nagrań muzycznych z USA w 2017 roku, udział płatnego streamingu punktów podskoczyłby z 40% do 53% zgodnie z nowymi zasadami Billboard.

Udziały streamingu z reklamami – Spotify Free, YouTube i inne – spadłyby z 32% do 28%.

Streaming z audio zaprogramowanego jak serwisy Pandora, Slacker i inni – spadają z 29% do 19%.

Nowa metodologia obniża o 33%  na strumieniowe wideo, a wszelkie wirusowe trafienia powstają w serwisie YouTube.

Kiedy “The Harlem Shake” zajął # 1 na Hot 100, piosenka miała 103 miliony strumieni w YouTube i tylko 309 000 strumieni audio. W nowym systemie punktowym 103 miliony strumieni wideo wyniosą więc 77 milionów.

 

Kolejne zmiany podążające za rozwojem rynku to tylko kwestia czasu. System punktowy będzie dalej dyskryminował w 2019 roku, kiedy Billboard wprowadzi kolejną zmianę – dzieląc płatne usługi na dwie grupy. Na szczycie będą wypłacane usługi na żądanie, które oferują nieograniczony dostęp do pełnego katalogu.Płatne usługi z “częściową biblioteką muzyczną i / lub ograniczoną funkcjonalnością na żądanie” będą ważone mniej. Odtworzenia radiowe i zakupy utworów będą nadal uwzględniane w obliczeniach wykresów.

Billboard jednak oficjalnie nie ujawnia, w jaki sposób waży każdy format.

 

Ze swojej strony Billboard twierdzi, że przeszedł “wyczerpującą dyskusję w branży i analizę wewnętrzną”, aby uzyskać nowe przeliczniki.

Jego nowe podejście odzwierciedla już w częściowe trendy rynkowe. Czy realnie? Na pewno ideału nie znajdziemy, ale już samo wyjście z tą inicjatywą to krok w dobrym kierunku.

Rola listy przebojów to ważny element sprzedaży i jest ciągle powiązany z biznesem czyli kasą.

Według nowej metodologii YouTube – długotrwały cel oskarżeń przemysłu muzycznego (pisaliśmy o tym) traci na znaczeniu rynkowym. Być może więc celowo wprowadza liczne swoje zestawienia śledzące najpopularniejsze filmy, najpopularniejszych wykonawców i popularne filmy już w 44 krajach.

Platforma YouTube jest potężnym źródłem pozwalającym ocenić popularność i prędkość utworu lub filmu” – powiedziała Candice Morrissey, szefowa działu partnerstwa muzycznego w regionie EMEA na YouTube.

 

Cała ta zmiana nie obarczona jest wadami. każdy gatunek muzyczny ma swoją specyfikę. Nawet w Polsce. U nas za muzykę chętniej płacą fani muzyki rockowej, a najmniej disco polo. Podobnie jest w USA. Muzyka latynoska czyli hity typu “Despacito” mają bardzo dużo aż 20% udziału na bezpłatnym YouTube, a rock tylko 13%.  Odwrotnie jest w płatnych serwisach, których rola teraz wzrośnie o 33%. A więc muzyka rockowa będzie miała większe szanse na zaistnienie. Nie wszyscy zatem będą zachwyceni nowymi czasami na rynku muzycznym. Należy się wieć spodziewać kolejnych zmian.

Swoją drogą ciekawe jak polski rynek będzie działał, np. lista OLIS. Tu jesteśmy dość daleko za rynkami rozwiniętymi. Na przykład, od dawna się mówi, że producenci muzyki dance i klubowej tracą na tantiemach, bo ich pieniądze otrzymuje ktoś grany w radiu. Pieniądze bowiem, które generują się z tytułu odtwarzania publicznego w klubach, dyskotekach, itd. rozdzielane są na  podstawie list …. radiowych!

Dużo więc jeszcze zmian przed nami….