Kolejna afera ze streamingiem. Tym razem w Norwegii z Tidal.

Tidal

Wydawałoby się, że kraj, w którym statystyczny obywatel zarabia najwięcej w Europie powinien być poza wszelkimi podejrzeniami. Tymczasem okazuje się, że jest wręcz przeciwnie. Oto mamy kolejną aferę z generowaniem “lewych odsłuchów”. Tym razem jest to serwis Tidal, a w tle byli pracownicy firmy, Beyoncé i jej mąż – Jay-Z, główny udziałowiec Tidal. Chodzi o kilka milionów dolarów.

 

 

 

 

 

 

“Pod latarnią jest najciemniej” – w tym przypadku to przysłowie zdaje się pasować do sytuacji. Oto norweska gazeta finansowa Dagens Næringsliv stwierdziła, że ​​uzyskała wewnętrzny dysk twardy firmy TIDAL, który udowodnił, że liczba utworów na platformie streamingowej dla dwóch głównych albumów z 2016 roku – “Lemonade” Beyoncé i “The Life Of Pablo” Kanye West – została sztucznie zawyżona.

Gazeta pisze: “Numery słuchaczy Beyoncé i Kanye Westa na TIDAL zostały zmanipulowane w setki milionów fałszywych zagrań … które wygenerowały masowe wypłaty opłat licencyjnych kosztem innych artystów“.

 

Dyrektor generalny serwisu Tidal, Richard Sanders,  odrzucił zarzuty gazety, ale zarządził wewnętrzną kontrolę dotyczącą potencjalnego naruszenia danych. Ta decyzja była ogłoszona osiem miesięcy temu i przeprowadzona przez niezależną firmę zajmującą się bezpieczeństwem cybernetycznym. Miała na celu pilne wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Minęło zatem sporo czasu, a żadne wyniki nie zostały do ​​tej pory opublikowane. Przynajmniej publicznie.

Tono TidalW sprawie zabrało głos, norweskie stowarzyszenie autorów Tono – odpowiednik naszego ZAiKS. Reprezentuje on w Norwegii około 30 000 autorów i kompozytorów. Organizacja złożyła już doniesienie na policję.

Teraz czyli 14 stycznia, Dagens Næringsliv ujawnił, że Norweski Urząd ds. Dochodzenia i Ścigania Przestępstw Gospodarczych i Środowiskowych (Økokrim) rozpoczął dochodzenie w sprawie potencjalnego “fałszywego streamingu” w Tidal. Prokuratur z Økokrim, Elisabeth Harbo-Lervik, potwierdziła już, że ​​władze norweskie rozpoczęły śledztwo w tej sprawie – mające na celu udowodnienie lub obalenie podejrzenia manipulowania wolumenami przesyłanymi strumieniowo w Tidal.

Podobno  już co najmniej czworo byłych pracowników Tidal zostało przesłuchanych przed sędzią w ramach dotychczasowego dochodzenia.Okazuje się, że trzy osoby opuściły Tidal nagle i jednocześnie w drugiej połowie 2016 roku: dwie pełniły rolę analityka biznesowego na platformie, a trzeci był szefem działu Business Intelligence firmy Tidal – odpowiedzialnym za analizę danych strumieniowych.

 

TidalWedług oryginalnego raportu Dagens Næringsliv na temat “fałszywego streamingu”, przynajmniej 320 milionów odsłuchów “The Life Of Pablo” i “Lemonade” w 2016 roku zostało prawdopodobnie zmanipulowanych. Firma przeprowadziła wywiady z poszczególnymi subskrybentami Tidal, którzy powiedzieli, że na ich kontach są odtworzone gry z tych albumów, których nie rozpoznali.

Gazeta Dagens Næringsliv poinformowała, że uzyskała dostęp do  raportów o opłatach licencyjnych firmy, które ujawniły, że Tidal zapłacił firmie Sony ponad 4 miliony USD w kwietniu i maju 2016 r. Z tego “Lemonade” Beyoncé (nr 1 na liście albumów Billboard) – wyniósł około 2,5 miliona USD.

 

W takim kraju jak Norwegia, gdzie standardy są wysokie, taki zarzut o de facto fałszerstwo to naprawdę “gruba” sprawa. Przypomnijmy, że  Jay Z (mąż Beyoncé!) przejął w 2015 roku usługę streamingową o nazwie WIMP za 50 mln EUR. Potem WIMP został przemianowany na Tidal. Wśród założycieli, udziałowców firmy znaleźli się Nicki Minaj, Rihanna, Kanye West, J Cole, Jack White, J Cole, Beyoncé, Coldplay, Jason Aldean, Madonna i Deadmau5. Podobno Kanye West później odciął się od Tidal, twierdząc, że firma jest winna mu 3 miliony dolarów.

Poczekajmy zatem za wyniki dochodzenia …