Świetne wesele

Zainspirował nas ciekawy artykuł w sieci traktujący o zorganizowaniu wesela bez alkoholu. Brzmi to dość abstrakcyjnie dla obsługujących wesela, ale też jak się okazuje dla gości. Bo gdzie polska tradycja sięgająca kilkuset lat? No cóż, czasy się zmieniają i pojawiają się kolejne pokolenia nowożeńców, dla których ilość wypitego alkoholu nie jest wyznacznikiem “świetne wesele”. To samo dotyczy disco polo. Tylko co zrobić gdy przyjdzie para młoda i powie, że nie życzy sobie, ani disco polo i wódki też nie będzie?

Świetne wesele – to marzenie każdego z nowożeńców.  Tak się utarło od wieków w naszym kraju, że alkohol, najczęściej bimber lub wódka, najlepiej sprzyjają udanemu weselu – imprezy wyjątkowej w życiu każdego człowieka. Ale czy tak musi być w XXI wieku? Czy para młoda powinna mieć prawo do zorganizowania wesela według własnego upodobania?

 

 

Co z tą wódką?

Natrafiliśmy na artykuł w sieci autorstwa Paulina Brzozowska, który dość trafnie diagnozuje temat. Skupia się wprawdzie na alkoholu, ale dla nas równie ważne jest pytanie o muzykę czyli co i jak zagrać by goście się znakomicie bawili? Recepta jest dość prosta, ale podamy ją niżej.

Sam tytuł artykułu “Młodzi zorganizowali bezalkoholowe wesele. Krewni pytali, gdzie wódeczka”  w portalu WP Kobieta już nam mocno sygnalizuje temat. Oto przytoczony przypadek wesela.

Na naszym weselu nie było ani kropli alkoholu. Za to pod stołami stały dziesiątki napoczętych butelek wódki… niestety jej rodzina nie uznaje zabawy na trzeźwo” – mówi Milena, która zorganizowała bezalkoholowe wesele.
Oto inne opinie:

Większość z obecnych gości głośno wyrażało swój sprzeciw wobec decyzji młodych. Pojawiały się komentarze typu “no ale gdzie jest wódeczka?”. Wesele skończyło się po 3 godzinach. Zjedliśmy obiad, był tort i trochę tańców i goście się rozeszli. Największa klapa weselna, jaką widziałam…”

Byłam na weselu bez alkoholu i muszę przyznać, że to niewypał. Goście zamiast bawić się na sali, wychodzili cały czas na parking do samochodów, w których mieli wódkę”.

Większość osób jak już wyszła, to wolała strzelić sobie podwójną porcję wódki. A wiadomo, jak na ludzi działa za szybko wypity alkohol. Po kilku godzinach goście byli bardziej pijani, niż gdyby pili normalnie przy stołach. I po co to było? Chyba parze młodej zależało głównie na tym, żeby pijani krewni nie robili im obciachu. A skończyło się gorzej, niż to zwykle bywa…”

Czy tak można?

Dalej autorka artykułu stawia pytanie: Czy to wypada? Czy nowożeńcy mają prawo prosić gości o rezygnację z alkoholu podczas zabawy weselnej, czy to może naruszenie podstaw dobrego wychowania?  Oto co odpowiada  specjalista od savoir-vivre’u, Zbigniew Zieliński.

Przyjęcie urządzamy z myślą o naszych gościach, chcąc zapewnić im dobrą zabawę. Dlatego zabranianie im czegokolwiek nie świadczy dobrze o nas, jako o organizatorach i gospodarzach. Zrozumiałe jest, że liczymy na umiar w spożywaniu alkoholu przez naszych bliskich. Jednak nie mamy prawa narzucać im swojej woli i swoich poglądów. Tak po prostu nie wypada

Jest druga strona przysłowiowego medalu, o której wspomina ten ekspert:

Z drugiej strony nieuszanowanie woli gospodarzy i picie alkoholu pod stołem lub na parkingu przed salą weselną również jest ogromnym nietaktem. Zakaz alkoholu narzucony przez młodych może nam nie odpowiadać, ale sprawianie im przykrości to absolutne przekroczenie granicy dobrego smaku” .

 

I jeszcze opinia innego specjalisty. Beata Dąbrowska to kulturoznawczyni specjalizująca się w etnologii polskiej wsi i obrzędów:

Wesele bez wódki w świadomości Polaków nie istnieje. W naszym kraju pije się przy każdej większej okazji. Święta, urodziny, jubileusze, czasami nawet stypy są okraszone dużą ilością alkoholu. Wizja wesela bez napojów wyskokowych jest dla nas kompletnie nie do przyjęcia. Jest to oczywiście w pewnym stopniu niepokojące, bowiem wśród naszych rodaków panuje przekonanie, że bez alkoholu dobra zabawa jest niemożliwa. To oczywiście bzdura, jednak taki pogląd jest w nas wyjątkowo głęboko zakorzeniony”.

Co zatem zrobić?

Szukać kompromisu. To być może nie jest dla nikogo niczym nowym, ale mogą być różne rodzaje kompromisu. Przytoczona w artykule para nowożeńców proponowała gościom wyłącznie alkohol niskoprocentowy czyli wino i piwo. Jest to jakiś “złoty środek”, ale nie zawsze.
Naszym zdaniem to jednak goście są najważniejsi, bo para młoda pełni role gospodarza imprezy. A gospodarz powinien zadbać o gości. To tez kwestia wyczucia i znajomości zaproszonych gości. Gdy wiemy, że niektórzy lubią przeholować ograniczmy ilość dostarczanego na stół alkoholu.

Świetne wesele, ale co z muzyką? 

Podobnie jak w/w bezalkoholowe przykłady wesel, spotkaliśmy się z weselami gdzie nie grano muzyki disco polo. Zabawa była znakomita. To zasługa DJ’a /wodzireja, który dobrał właściwy repertuar. Nie ma co jednak obrażać się na disco polo. Tutaj bowiem powinna obowiązywać podobna zasada – goście są najważniejsi.

Ale co zrobić gdy nie znamy gości? Po pierwsze zebrać listę życzeń, ale nie tylko od pary młodej, lecz także od ich rodziców. Do tego dajcie sobie pierwszą godzinę na przetestowanie repertuaru, pogadajcie z najbardziej aktywnymi gośćmi. Wesele to nie jedna godzina,. Jeśli więc “skopiecie” tą pierwszą, przed Wami jeszcze wiele kolejnych godzin. Z kolejnymi godzinami przybędzie Wam sprzymierzeniec … to właśnie ten alkohol.

I pamiętajcie o złotej zasadzie, aby świetne wesele się spełniło –  “Dla każdego – zagrajcie – coś dobrego”.

Dla tych, którzy mają wątpliwości repertuarowe w perspektywie kilku tygodni serwis digitaldj.pl zaproponuje specjalne rozwiązania.

 

Przeczytaj inny artykuł o branży weselnej.