tawerna bayer full bukała

Mamy do czynienia z ciekawym przypadkiem dotyczącym prawa autorskiego i wykonawcy ogólnie znanego. Oto Sławomir Świeżyński z Bayer Full ma zaprzestać rozpowszechniania utworu, którego nie jest – i nigdy nie był – kompozytorem. Przypadek o tyle ciekawy, że powstał wskutek zaniedbania obydwu stron.

 

Jak podaje dziś Gazeta Wyborcza, “Sławomir Świerzyński – lider grupy Bayer Full – ma przeprosić prawowitego autora piosenki “Tawerna Pod Pijaną Zgrają”  zaprzestać rozpowszechniania piosenki, do której nie ma żadnych praw. Właśnie zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie”.

Sąd Apelacyjny w Łodzi 30 września utrzymał prawomocnie wyrok, który zaskarżył Sławomir Świerzyński. Chodzi o nielegalne – zdaniem sądu – wykorzystywanie utworu “Tawerna pod Pijaną Zgrają” i czerpanie z tego tytułu finansowych korzyści. Pewnie większość nie kojarzy utworu, dlatego go przytaczamy. Niestety wersja Bayer Full została już usunięta.

Grzegorza Bukałę możecie kojarzyć z Wałów Jagiellońskich. Wydaje się jednak, że popełnił on błąd, za który płaci teraz  Sławomir Świeżyński.

Historia

Utwór “Tawerna Pod Pijaną Zgrają” ten rzeczywiście napisał i po raz pierwszy wykonał Grzegorz Bukała ponad 40 lat temu, jak widać w latach 70-tyc. Jednak nie zarejestrował piosenki w ZAiKS-ie. Minęło lat kilkanaście… i mamy lata 90-te. Bayer Full nagrywa ten utwór wydaje ten utwór jako “Tawerna“. Wydawca, nieistniejąca obecnie firma Blue Star (jak wieść niosła działająca w ramach grupy Pruszkowskiej), zarejestrowała ten utwór pod fikcyjnym nazwiskiem B. Marcinkiewicza.

Sławomir Świerzyński zaczął jako samodzielny producent wydawać płyty Bayer Full, również podał te dane ZAiKS-owi. Potem przed sądem zeznał, że nie zna wspomnianego autora o nazwisku Marcinkiewicz. Kto więc wymyślił “Marcinkiewicza”? Chyba jednak nie Blue Star , a właśnie wykonawca czyli Bayer Full, bo to jego obowiązek, podać wydawcy (tu Blue Star) dane autora.

Faktem jednak jest, że w latach 90-tych nasz rynek muzyczny był w tzw. powijakach. Jeszcze wtedy piraci robili majątki na muzyce, wydawanej oczywiście nielegalnie. Pamiętam jak dziś te czasy.

Uważam, że Sławomir Świeżyński postąpił uczciwie, bo nie przypisał sobie autorstwa utworu (kompozytor + autor tekstu), ale tantiemy były odprowadzane, najpierw przez Blue Star, a potem przez Bayer Full – jako wydawcę.

Kasa (czytaj tantiemy) powinny więc leżeć i czekać na prawowitego autora jakim jest Grzegorz Bukała. Chyba, że ktoś się podszył pod “Marcinkiewicza” i “przygarnął kasę. To jednak mało prawdopodobne, bo ZAiKS nie wypłaca tantiemów na “ładne oczy”.

Z drugiej strony dziwi postawa Sławomira Świeżyńskiego, bo dostał propozycje polubownego załatwienia sprawy, ale na nią nie przystał. Nie wiemy jaka to była propozycja. Być może była nie do przyjęcia?

Teoria , a praktyka prawna.

Polscy sędziowie nie zawsze bywają przygotowani na specyficzne sprawy, a do takich należy ta sprawa. Świetnym przykładem są orzeczenia w kwestii frankowych kredytów hipotecznych. Przed 2020 rokiem wyroki były “rozjechane”, nie było jednolitej linii orzeczniczej.

Podobnie jest z prawem autorskim. Swego czasu słyszałem o odrzuceniu powództwa ZPAV przeciwko osobie trzeciej, bo sąd nakazał zgłoszenie się pani Jennifer Lopez celem potwierdzenia własności jej utworu. Rzecz niewykonalna. Widocznie sędzia nie znał utworów tej światowej sławy wokalistki.

A jak to się ma to do utworu “Tawerna Pod Pijaną Zgrają”? W Polskiej praktyce mamy do czynienia z ogromną liczbą coverów. Najświeższy przykład to na przykład Tribbs, który nagrał od nowa utwór Budki Suflera “Bal wszystkich świętych”. Ze 100% pewnością nie dostał zgody od autorów czyli ś.p. Romualda Lipko i Andrzeja Mogielnickiego. Wydał to podając te nazwiska autorów, nie przypisując sobie żadnych praw autorskich (ZAiKS).

To jest praktyka, a prawo w teorii mówi, że należało poprosić o zgodę autorów i nie publikować coveru. Takich przykładów jest mnóstwo.

Inaczej wygląda to  na zachodzie, gdzie należy uzyskać formalną zgodę tzw. publishera. Wielu, mało znanych producentów tego nie robi i … nic się nie dzieje.

O co więc chodzi? Oczywiście o pieniądze. Jak się pojawią większe to wtedy znajdą się prawnicy, którzy chcą zarobić… Suma sumarum, po wycofaniu wersji Bayer Full Andrzej Bukała również straci, bo nie dostanie przyszłych tantiemów.

I znów trzeba zapytać – czy nie lepiej się porozumieć? Czy listopad to jakiś fatalny okres, bo w ciągu kilka dni piszemy już drugi raz o konflikcie prawnym na rynku muzycznym w Polsce?

Oto fragment oświadczenia Sławomira Świeżyńskiego:

  • Uczyniłem to, mając na uwadze wszystkie kwestie prawne i formalne, a zadaniem ZAiKSu było potwierdzenie autorów, co też zostało uczynione. Informacje, jakoby Pan Bukała rościł sobie wobec mnie roszczenia finansowe, są nieprawdziwe. Nie ma takich żądań i podstaw do nich. Pan Bukała chciał tylko uznać, że utwór jest jego. Ja tego nie mogę potwierdzić. W ZAiKS widniało inne nazwisko.
  • Mam na to dokumenty. Uważam, że nie mam za co przepraszać, bo jestem w posiadaniu legalnie podpisanej umowy na wykorzystanie tego utworu. Od czasu powstania utworu minęło już wiele lat i nagle po takim czasie zgłosiła się osoba, która twierdzi, że utwór jest bezprawnie wykorzystywany. To dla mnie cios w plecy. Jeśli wykorzystywałem utwór bezprawnie, to dlaczego dopiero teraz zgłasza się potencjalnie ?poszkodowana osoba??