Pewnie oczekiwaliście po tym producencie kolejnego coveru. Nie tym razem. Brave postanowił podnieść swoją muzyczną poprzeczkę. “Happy Ever After” to utwór w klimacie jaki mu najlepiej odpowiada czyli takim którego się trzyma najczęściej w swoich didżejskich setach. Dziś premiera teledysku oraz djpromo w specjalnej dłuższej wersji już dostępne w serwisie www.digitaldj.pl
Czy rzeczywiście Brave postanowił podnieść poprzeczkę? Z jednej strony wyprodukowanie coveru sprawdzonego hitu ułatwia sprawę w promocji, z drugiej jednak mnogość różnego rodzaju przeróbek to poważne wyzwanie w konkurencji na rynku. Jak nam zdradza ten producent, już był bliski wydania kolejnego odświeżenia starego hitu (z lat 80-tych), bo namawiało go do tego wielu fanów, ale też na przykład wielki orędownik starych przebojów – Marek Sierocki.
I powstało rzeczywiście kilka zarysów takich nowych wersji. Ostatecznie jednak Brave postanowił zrobić coś autorskiego. Pomysłów było kilka, bo zbierały się od dawna. Pierwotnie miał to być dalej męski wokal… stało się finalnie inaczej.
Dla tych co nie wiedza o kim mowa kilka słów o Brave. Zaczął On aktywnie działać w branży muzycznej od 2011 roku. Najpierw jako DJ. Tu bardzo pomógł mu swoim dj’skim doświadczeniem DJ Adamus i jak potem się okazało także producenckim. Na niwie producenckiej niewątpliwie pomogła mu dalej przyjaźń i współpraca z C-Bool.
Zaowocowało to wydaniem jego debiutanckiego singla w labelu C-Wave Records, którym zarządza własnie C-Bool. Cover legendarnego przeboju ?I Just Called To Say I Love You? Stevie Wondera okazał się wielkim sukcesem. Był odtworzony ponad 6000 tysiecy razy przez stacje radiowe! Podbił parkiety taneczne w całej Polsce.
Podobnie zresztą jak kolejny singiel ?Flames of Love?, który jest nową wersją hitu Fancy z lat osiemdziesiątych. Oba zaliczyły po 10 milionów na YouTube.
Wspomnieliśmy wyżej, że covery robi mnóstwo producentów i artystów, nie tylko w Polsce. Dlaczego akurat Jemu się udało? Naszym zdaniem potrafił stworzyć charakterystyczny i nawet unikalny klimat tych przeróbek. Potrafi poprzez swoje dj’skie ucho właściwie skonfigurować aranż, szczególnie grający bas, a także trafnie dobrać wokal. Tak to wygląda w utworze “Happy ever after”.
Jak mówi:
W “Happy Ever After” zdecydowałem się pokazać co tak naprawdę w duszy mi gra. Skrzypce, wiolonczela to instrumenty związane przede wszystkim z muzyką poważną. Postanowiłem jednak zrobić eksperyment i spróbować połączyć coś takiego z klubowym bitem… Mam nadzieję, że będzie to pozycja obowiązkowa dla wielu DJ’ów, która sprawdzi się na nie jednej tanecznej imprezie tego lata.