Czy Afro house wejdzie na mainstreem’owe listy przebojów? Całkiem możliwe, że tak się stanie dzięki temu utworowi, który możecie już znać w pierwotnej wersji. To “I adore You”. Jakie ma zalety?
Możecie znać “I adore You”, bo pojawił się w lipcu tego roku, ale nie wzbudził, przynajmniej wśród naszych DJ’s, szczególnego zainteresowania. Przypomnijmy, że stworzył go całkiem mocny skład producentów. To Hugel, Topic, Arash i wokalista pochodzący z Zimbabwe – Daecolm.
Oto ta nowa wersja.
Gdy porównamy to z oryginałem, trzeba się uważnie wsłuchać, bo pozornie obie brzmią podobnie. Co więc zrobiono? W nagraniu pojawiają się rapujący gwiazdor latino – J Balvin i wokalistka – Ellie Goulding. Sam w sobie „I Adore You” jest bardzo klimatyczny, ma przyjemną melodię i przebojowe zaśpiewy
Dzięki zaproszeniu Balvina i Goulding afro-house’owy kawałek zyskał nową, latynoski akcent i przede wszystkim dotarcie do tego ogromnego rynku, który wypromował mnóstwo mega hitów z “Despacito” na czele.
Od chwili premiery „I Adore You” zgromadziło blisko 120 mln streamów na samym Spotify. Kawałek zebrał sporo pochwał m.in. od Diplo i innych ważnych osobistości przemysłu muzycznego z całego świata.
O nich
Liderem całego projektu “I adore you” jest Francuz HUGEL, którego już wiele razy recenzowaliśmy w latino czy tribalowych kawałkach house.
Z kolei znany powszechnie Topic wzbogacił utwór swoimi melodycznymi pomysłami melodiami. Swoją egzotykę wrzucił dawno nie słyszany u nas Arash. Przypomnijmy, żę ten producent już wiele lat działa w Szwecji, ale pochodzi z Iranu.
Natomiast znany z łączenia perskich i zachodnich stylów muzycznych Arash nadał całości wyjątkowy, egzotyczny pierwiastek. Trójka cenionych za innowacyjność artystów przygotowała kawałek, który rezonuje ze słuchaczami z całego świata.
JBalvin to prawdziwy gwiazdor latino. Ma całą “książkę” hitów, ale na naszych parkietach szczególnie przypadły do gustu “Mi gente”, “Say My Name“, a może pamiętacie przebojowe “Ritmo (Bad Boys For Life)”?
Brytyjka Ellie Goulding kiedyś uchodziła za wokalistkę muzyki Pop, ale po sukcesie “Miracle” i “I need your love” (z Harrisem), ale także “All by myself” (z Alokiem) – została doceniona przez DJ’ów.
I jeszcze ten najmniej znany. To wokalista pochodzący z Zimbabwe – Daecolm.