Coraz częściej będziemy wam rekomendować na naszych łamach muzykę lekką, łatwa i przyjemną, oczywiście do tańca. Jak zwykle staramy się pokazywać różne odmiany współczesnej muzyki dance. Oto CJ Jeff ft. Ellivia, Brando, DJ Licious i… nasz dobry znajomy Mario Bischin.
Prosta nuta, miła dla ucha melodia – to jedne z atrybutów wakacyjnych przebojów. Jak przekonacie się na poniższych przykładach przebój na lato wcale nie musi nawiązywać do muzyki latino. Oto cztery bardzo różne premiery, które właściwie od razu wpadają w ucho. Na początek trochę już znany wokalista, ale z typowo klubowych produkcji. Oto Brando.
na lekką nutę… kolejność przypadkowa.
“Burn It Down” [Armada Music] to kawałek bardzo nietypowy dla labela , który go wydał. Zwykle bowiem wydaje klubowe utwory, choć od pewnego czasu coraz częściej pojawia się tu bardzo lekki repertuar. Według starej nomenklatury nazywalibyśmy ten utwór w stylu “reggae dance”. To idealnie korespondujące z latem i wakacjami brzmienie. Do tego oczywiście miła melodia…
Przyjemnie dla ucha i nogi można i tak. Autor utworu “One two three” [Spinnin Records] chyba inspirował się po części brzmieniem italo disco. Ci co ciągle lubią ten gatunek z dekady ’80 z pewnością zorientują się o co chodzi.
CJ Jeff to nieznany nam producent z Grecji. Ma już bogate doświadczenie w świecie muzyki elektronicznej, bo działa od 2006 roku. Nazywa się Nikos Zafiris. Zaczynał od czegoś zupełnie innego, bo jako raver w “Cavo Paradiso” i w “Ministry of Sound”. Chyba woli bardziej klubowe brzmienia, ale tym razem zrobił coś bardzo lekkiego. Nam się podoba, bo jest to propozycja inna niż większość obecnie wydawanych.
W utworze producenta wokalnie wspomaga Ellivia. To prawie debiutantka, bo do tej pory śpiewała… jazz.
Mario Bischin nagrywa ciągle w tym samym stylu i bardzo dobrze. Ciekawe czy On czuje się obecnie bardziej Polakiem czy ciągle Rumunem? 🙂🙂🙂🙂 Próbował nawet przecież w disco polo, ale to nie jego wymarzony gatunek muzyczny. Nowy utwór “Bella ciao” [Bischin Records] tylko z tytułu nawiązuje do słynnego włoskiego i filmowego szlagieru. To raczej tylko inspiracja.
Nie będzie to może przebój na miarę jego słynnej “Macareny“, ale z pewnością został zrobiony bardzo zabawowo i niekoniecznie tylko na wakacje.
Ale wakacyjne brzmienie może przybrać i taki charakter…
I niego chodzi, że w tytule “Ibiza sky” [541] widzimy nazwę słynnej “tanecznej” wyspy. Po prostu posłuchajcie tego. To przyjemny wokal, łagodne instrumentarium i bardzo lekki, ale jednak taneczny beat.
Przypomnijmy, bo firmujący ten utwór jest dobrze znany u nas, to Wim Clukers aka DJ Licious – producent z Belgii. U nas zdobył przede wszystkim uznanie dzięki świetnym remiksom nagrań Avicii i Mary J. Blige.