Po krótkiej przerwie wraca do nas autor kilku mega hitów o bardzo lekkim charakterze. pewnie je jeszcze pamiętacie. To “Take You dancing” , “Acapulco” czy “Love not war”. Tym razem Jason Derulo nagrał w podobnym klimacie, ale czy “Glad U came” jest podobnie przebojowy? Sprawdźmy.
Jason Derulo jest tancerzem, więc właściwie to pewne, ze jego nowa piosenka będzie miała taneczny charakter. czasami jednak artysta zapędzał się w zbyt (dla nas Polaków) amerykańskie klimaty. Tym razem, w “Glad U came” jest po naszemu.
Na razie nie ma wideo, ale to pewne ,że się pojawi, bo przecież Jason Derulo to artysta, który umie się pokazać. Zarówno przed kamerą, ale też na scenie co widzieliśmy w Sylwestra ’22 w Zakopanem.
Jaki jest więc “Glad U came” i czy powtórzy sukcesy kilku poprzednich utworów? To zależy których. Tych w/w największych raczej nie. Piosenka jest jak najbardziej przebojowa, a sam Derulo wokalnie brzmi bardzo fajnie. Muzycznie tym razem nie jest to typowy dance, bo kilku producentów, m.in. rozrywany ostatnimi czasy – Szwed Jakke Erixson – dołożyli mocniejszą stopę a la sythi pop. Inni to: Pink Slip (One OK Rock, Royal & The Serpent), Sam Martin (David Guetta, Maroon 5), Spencer Bastian (Rita Ora, Chromeo) i Tor Eimon (Faouzia, Chloe Tang).
Całość brzmi tak jakby festiwalowo i dość tradycyjnie, szczególnie linia melodyczna. Nie jest to bynajmniej “-“, bo zapewne Derulo nie lubi się powtarzać brzmieniowo.
Jak mówi:
- “Glad U Came” to piękna miłosna historia o sile przeznaczenia. To jedna z ulubionych piosenek, które kiedykolwiek zrobiłem. Niektóre utwory przychodzą łatwo, a niektóre wymagają tytanicznej pracy. Nad tym numerem pracowałem przez kilka lat (zacząłem w listopadzie 2021 roku). Robiłem sobie przerwy, wracałem, zyskiwałem świeżą perspektywę i znów wracałem do niego. Ukończyłem go w samą porę na wakacje 2023. Mam nadzieję, że spodoba się Wam tak bardzo jak mnie.
