Nowa wersja hitu Stevie Wondera “I just called to say I love You” została bardzo dobrze przyjęta wśród dj’ów i stacji radiowych. Teraz ten polski DJ i producent razem z kolegą – producentem i wokalistą nagrali już nie cover, ale autorski utwór, ich własną kompozycję > Brave ft. Moka – I’m Done już dostępny w serwisie www.digitaldj.pl
Brave ft. Moka – pod tą nazwa kryje się dwóch producentów z Polski. Możecie ich już znać. Brave ft. Moka – I’m Done > oto oficjalne wideo, które pojawiło się dziś. Samo nagranie zaskakuje, bo słychać w nim klimat z Ofenbach, rocka lat 80’tych, meksykańskie trąbki, a rolę refrenu pełni tu gitara akustryczna. Do tego zadziorny wokal Moka. I to wszystko stworzone w 100% w Polsce! Oto taka właśnie niecodzienna muzyczna mieszanka wybuchowa.
Brave zadebiutował przeróbką hitów Stevie Wondera w bardzo udany sposób, bo “I just called to say I love You” dotarł do nr 2 Pop Lista w Radio RMF FM, był na Topie Hop-Bęc Radio RMF Maxxx, był i jest grany przez bardzo wiele stacji radiowych. Dotarł do nr 1 Polish Dance Chart. Nagranie to obecnie promowane jest w kilku wybranych krajach Europy.
Moka to producent, wokalista o nieco dłuższym stażu, bo ma na swym koncie kilka prestiżowych remiksów, m.in. dla The Chainsmokers & Coldplay “Something just like this”, który co należy podkreślić nie jest bootlegiem, jak większość remiksów niezależnych producentów, lecz został wyklirowany (z opóźnienieniem) i wydany na Itunes. Ma na swym koncie trzy autorskie single: “Serce” – z młodym wokalistą Marcin Wincenciak, “Pinky Lips” (taki muzyczny żart nie w jego klimacie) i “Too many days” w stylu deep house tropical.
Zebrawszy swoje dotychczasowe doświadczenia i inspiracje obaj panowie postanowili stworzyć coś wspólnego, ale niecodziennego. Tak oto powstał utwór “I’m done” , który trudno zdefiniować gatunkowo. Stanowi bowiem mieszankę róznych stylów. Utwór nie ma typowego refrenu jak w zwykłej piosence. Tu w refrenie w roli głównej występuje – gra – gitara. Z kolei na zwrotkach słychać brzmienia rocka lat 80-tych przemyślnie spreparowane dzięki współczesnej elektronice. Słychać też trąbki, dla niektórych kojarzące się z Meksykiem. Dla innych gitara z refrenu kojarzy się z muzyką country.
Tak oto powstała niecodzienna muzyczna mieszanka wybuchowa, w czasie wizytyowa, która na pewno nawiązuje do dokonań bardzo popularnego obecnie francuskiego duetu Ofenbach. Z resztą Brave miał okazję poznać jednego z członków tej formacji w czasie wizyty w Warszawie. Przeprowadzał z nim wtedy wywiad i kto wie czy to już nie było inspiracją do stworzenia “I’m done”.
Moka pokazał w tym nagraniu inne swoje oblicze od tego z wcześniejszych produkcji. Tera już nie jest melancholijnym wokalistą jak w “Too many days”, ale zadziornym rockmanem, który z gitary potrafi wyciągnąć różne, chwilami skrajne, brzmienia.
Dla DJ’ów dostępna jest specjalna wersja extended z intro i outro.