Legalność grania – czy się opłaca? Tym razem padło na Starachowice

legalność grania

DJ bez licencji zatrzymany przez Policję. Niby nic nowego. Ale z narkotykami – to już coś nowego. Przy okazji okazało się, że lokal popełnił wykroczenia skarbowe. Taka kompleksowa kontrola wydaje się najskuteczniejsza. Czy legalność grania obecnie się oplaca? W tym przypadku, w Starachowicach, na pewno nie wszystkim się opłaciło.

 

Legalność grania – temat aktualny od przynajmniej dwóch dekad. Od tego czasu obserwujemy zmagania organów ścigania z osobami czy firmami, które próbują oszczędzać na legalności. Na pomysł tzw. kompleksowej kontroli klubów wpadli kilkanaście lat temu urzędnicy na Śląsku. Okazała się wtedy bardzo owocna i co ważne skuteczna jeśli chodzi o respektowanie prawa autorskiego. Kontrolowano wtedy nie tylko didżejów, ale i BHP, PPoż, kasy fiskalne i kilka innych drobniejszych rzeczy. Po jakimś czasie takie kompleksowe kontrole zanikły. Właśnie taki rodzaj kontroli, choć nie w przytoczonym wyżej pełnym wymiarze, miał miejsce tydzień temu w Starachowicach.

 

Jak informuje portal Spotted:Starachowice w nocy z soboty na niedzielę (poprzedni weekend) policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach we współpracy z funkcjonariuszami Oddziału Celnego i przedstawicielami ZPAV (Związek Producentów Audio-Video) dokonali kontroli pewnego klubu w tym mieście. Z opublikowanej informacji wynika, że odkryli “szereg przestępstw i wykroczeń”.

Legalność grania na pewno nie opłaci się pewnemu mieszkańcowi Skarżyska-Kamiennej.  Oto bowiem DJ (36 lat) grał w owym starachowickim klubie muzykę bez posiadanego uprawnienia. Przyszła kontrola. Został zabezpieczony jego sprzęt w postaci nośników pamięci oraz laptopa. Ale to nie wszystko. Przy okazji policjanci znaleźli około 3,5 grama białego proszku wstępnie zweryfikowanego jako amfetamina. W związku z tym ów człowiek został zatrzymany i osadzony w areszcie. Gdyby tego nie posiadał zapewne skończyło by się na sporządzeniu protokołu, wezwaniu na przesłuchanie i sprawie sądowej tzw. cywilnej.

Ale ten DJ najwyraźniej czuł się bezkarny, bo nie dość, że grał z “piratów”to jeszcze  te “3,5 grama”.  Zasięgnęliśmy opinii fachowców i zapytaliśmy czy taka ilość bardzo obciąża podejrzanego? Powiedziano nam, że to bardzo mała ilość (podejrzenie o dealerkę odpada) i nie jest wykluczone umożenie sprawy. Coż, nieprzewidywalność sądów bywała w przeszłości zaskakująca. Nie warto więc z góry przesądzać sprawy.

Zostawmy ten wątek, bo nas interesuje przecież muzyka. Tu w/w DJ’a “wyceniono” na … 19.000 PLN! To według naszych szacunków ponad 4000 nielegalnych plików mp3. Czy warto było? Pytanie retoryczne.

Legalność grania to nie wszystko. Przy okazji funkcjonariusze Oddziału Celnego ustalili, że klub prowadzi sprzedaż z pominięciem kasy fiskalnej, co skończyło się, jak podaje w/w portal, mandatami karnymi. W naszej ocenie na mandatach dla klubu się nie skończy, bo ustawowo to właśnie ów klub, jako organizator imprezy, zobowiązany jest do podpisania umowy ze ZPAV. Wkrótce zgłosi się być może ZAiKS czy SAWP lub STOART.  Przy okazji. Dobra wiadomość dla zainteresowanych (co i komu należy płacić) jest taka, że będzie tylko jedna organizacja zbierająca tantiemy dla wszystkich.

 

Od cytowanego artykułu na starachowickim portalu bardziej zainteresowały nas komentarze czytelników. Jedni piszą “czego czepiacie się DJ’a...”czemu czepiacie się klubu“. Ale najbardziej charakterystyczna jest taka oto opinia: “Właściciela lokalu obowiązuje jedynie umowa z zaiksem, a zpav to jakieś stowarzyszenie, które próbuje wyludzać bezprawnie pieniądze, panu Ciokowi, który pisał ten artykuł radziłbym zaczerpnąć informacji w danym temacie...”.

ZPAV i inne organizacje zbiorowego zarządzania, działają w Polsce przynajmniej kilkanaście lat, ale ludzi, którzy nie mają o tym pojęcia jest ciągle dużo. Padają również sugestie, że to działanie konkurencji, w domyśle donos. Nawet jeśli był to donos, to nie należy tego oceniać negatywnie. Wie to każdy kto musi zmagać się z nieuczciwą konkurencją. Pisaliśmy o tym zjawisku wielokrotnie. Jedna firma czy DJ działają uczciwie, bo:

  1. odprowadzają podatki
  2. odprowadzają tantiemy
  3. inwestują w legalną muzykę

Są jednak tacy co idą na skróty. Tak było prawdopodobnie w tym przypadku. Klub się zresztą wybroni, a najgorzej wyjdzie na tym zapewne DJ, który zignorował legalność grania. Wyciągnijcie wnioski z tego przypadku jeśli próbujecie zaoszczędzić w taki sposób.

zobacz DENON vs PIONEER