Avicii ft. Aloe Blacc – SOS > nowy utwór>zobacz ciekawy film o tym producencie

Avicii Aloe Blacc SOS

„SOS (feat. Aloe Blacc)” to pierwszy utwór zapowiadający pośmiertny album Avicii, „TIM”. Ukaże się 6 czerwca tego roku. Oto mamy przedsmak tego co pojawi się na tym wydawnictwie. Polecamy także film dokumentalny o popularnym producencie.

 

To co stworzył ś.p. Tim Bergling aka Avicii uzupełnili teraz producenci Albin Nedler i Kristoffer Fogelmark oraz znany nam wokalista Aloe Blacc. Przy okazji warto zobaczyć unikalny film dokumentalny, którym występuje słynny producent.

Kiedy Tim Bergling (Avicii) zmarł 20 kwietnia 2018 roku, jego nowa płyta była gotowa w 90%.

Kończenie tych utworów było… Paraliżuje mnie, gdy muszę o tym opowiadać, jednak wszystko kręciło się wokół tego, by dokończyć to, co zaczął Tim – opowiada Fogelmark.

Za pomocą program Fruity Loops, Albin i Kristoffer mogli odczytać kierunek, który obrał Tim przy pracy nad kawałkami. – On miał zupełnie inny sposób grania na pianinie i klawiszach. W związku z tym trafiał czasami w nietypowe klawisze, co składało się na bardzo oryginalne brzmienie. „SOS” jest pełne jego odcisków palców – przyznaje Nedler.

W osobistych notatkach Avicii’ego producenci odnaleźli informację, że do współpracy nad „SOS” muzyk zamierzał zaprosić Aloe Blacc, z którym nagrał wcześniej wielki hit „Wake Me Up”. Nadler i Fogelmark natychmiast odezwali się do wokalisty.

Mam wrażenie, że pisząc „SOS”, Avicii wyprzedził swoją epokę. Tekst dotyczy oczywiście walki z różnymi demonami. Myślę, że to niezmiernie istotny temat, o którym należy głośno mówić. Zwłaszcza, że wszystko, co przekazywał Tim, trafia głęboko do serc ludzi. Za sprawą tego singla mamy szansę dać ludziom możliwość głośnego zawołania o pomoc – przyznaje Aloe Blacc.

 

Oto ciekawy film – dokument – jeszcze z udziałem Avicii. Wyżej wymienieni producenci oraz wokalista – Aloe Blacc – opowiadają nieco więcej na temat produkcji tego nie skończonego albumu.

A sam utwór “SOS” to klimat urban, taka mieszanka muzyki hip-hop i pop. W tej, oryginalnej wersji, utwór jest już taneczny, ale jednak dość sentymentalny. Trudno się temu jednak dziwić. Gdzieś w producentach pozostał element smutku … Być może pojawią się jakieś remiksy, które ożywią ten w gruncie rzeczy piękny utwór.