Z nowym rokiem pojawiły się muzyczne dokumenty, które chcielibyśmy wam polecić, choć pewnie nie każdemu. Oto moje wrażenia po obejrzeniu “I’m Tim”.
Przełom roku 2024/25 przyniósł dwa nowe, ciekawe muzyczne filmy dokumentalne, oba poświęcone szwedzkim artystom. Pierwszy to dwu-odcinkowy “ABBA. Wbrew wszystkiemu” (Canal+), ale ja skupię się na drugim. Tak dokładnie to na dwóch, bo Netflix wypuścił dwa dokumenty poświęcone Avicii. Poruszył mnie jeden z nich – “I’m Tim”.
Oto zwiastun
Dlaczego “I’m Tim”, a nie “I’m Avicii”? Bo naprawdę nazywał się Tim Bergling. Musze przyznać, że ten film dokumentalny zaskoczył mnie, bo jest bardzo osobisty. Rodzice Tima udostępnili, z domowego archiwum, nawet zdjęcia z wieku niemowlęcego i Jego dorastania. Piękny okres w Jego życiu…
Kariera
Potem spotkał na swojej drodze Arasha (Ash Pournouri), który został Jego menadżerem i nakierował go na właściwe tworzenie muzyki. Już produkował i zaczął grać jako DJ. Umiejętności techniczne – jak sam mówi w tle filmu – nie stanowiły dla Niego problemu. Jego zdaniem ważniejsze było (i jest) czucie muzyki. Pojawił się ten utwór “Levels”, który okazał się przełomem.
Czas pokazał, że , nawet do tej pory, to najbardziej ceniony przez Didżejów Jego kawałek. Widać to nawet w naszych poniższych statystykach tj. Avicii top 10.
Reżyser – Henrik Burman – skupił się nawet nie na samej muzyce, tylko pokazaniu procesu jej tworzenia i ewolucji producenta. Poznajemy , od kulis, jak powstawał słynny “Wake me up” czy “Hey Brother”. Towarzyszą temu wypowiedzi znanych ludzi branży, bo np. dyrektora A & R (Universal Music) Pera Sundina, Davida Guetty czy lidera grupy Coldplay. Tych postaci i ich wypowiedzi jest sporo.
Przyszła ogromna popularność (i kasa), a co za tym idzie i ogrom obowiązków, ale eventy przez cały rok ?! Tego nie mógł znieść taki człowiek jak Tim, pokazany jako człowiek bardzo wrażliwy. Naciskany przez wszystkich z branży , od wytwórni , przez biznes eventowy i fanów, po prostu nie był w stanie tego znieść. Powiedziano mu coś takiego, żeby tworzył takie kawałki by słuchacz polubił je w …pierwszych pięć sekund!
Ostatni etap
Ostatni koncert (event) dał w 2016 roku, co pokazuje drugi z filmów tj. “Avicii – my last show”. Wydaje mi się mniej ciekawy, bo pokazuje fragmenty eventu producenta , w klubie “Ushaia“, na Ibizie. Przeplatany jest ujęciami z “I’m Tim”.
Jakby chcąc uciec od tego wszystkiego, wyjechał w 2018 roku do Omanu. Tam zmarł.
To film, jak wspomniałem, bardzo osobisty. Pewnie zależało na tym Jego rodzicom. Pewnie nie wszystkim będzie się podobał, ale pokazuje bardzo wyraźnie jak brutalna jest branża muzyczna. Duże wrażenie robi wypowiedź w/w Pera Sundina, który mówi wprost: “nie liczy się sztuka, ale miejsce na listach przebojów”.
Avicii Digital DJ top 10
Poz. Artysta – Tytuł
1.Levels
2.Wake Me Up
3.Waiting For Love
4.ft. Sandro Cavazza – Without You
5.with Nicky Romero – I Could Be The One
6.Tim Berg – Seek Bromance (Aviciis Vocal Extended)
7.Hey Brother
8.ft. Aloe Blacc – SOS
9.Feat. Rita Ora – Lonely Together
10.with Lenny Kravitz – Superlove