KOALA Galantis

Galantis, światowej sławy taneczna potęga, znowu zaskakuje swoją fanbasę. Ich najnowszy utwór “Koala” zdecydowanie podbija serca słuchaczy na całym świecie.

 

Ale dlaczego “Koala”? Czy jest jakiś ukryty związek z tym uroczym australijskim zwierzątkiem? Chociaż ani teledysk, ani tekst piosenki nie dają jednoznacznej odpowiedzi, to sama nazwa skłania do przemyśleń.

Może wy to odkryjecie ?

Muzycznie “Koala” to połączenie dynamicznych brzmień EDM z etnicznymi akcentami, które mogą przypominać o Afryce. Niemniej jednak, zważywszy na tytuł, może to być nawiązanie do Australii? To prawdziwy koktail muzycznych inspiracji, gdzie w tle słychać nie tylko brzmienia ludowe, ale również elementy muzyki euro dance.
Teledysk do “Koala”, pod reżyserią Anastasii Duchess, przedstawia tajemniczą imprezowiczkę – Piiper. To już trzeci utwór, który Galantis stworzyli wspólnie z BullySongs. Pierwszym takim hitem był “No Money” z 2017 roku.

Historia Galantis

sięga jednak znacznie głębiej. Jako Bloodshy, Christian Karlsson współpracował z gwiazdami takimi jak Madonna czy Katy Perry. Jego kooperacyjny styl pracy doprowadził do powstania projektu Galantis, który szybko zdobył renomę na światowej scenie tanecznej. Ich debiutancki album “Pharmacy” zdobył szczyt zestawienia Billboard Dance, a kolejne płyty utrzymywały wysoki standard.
Ale wracając do nowego utworu – co sprawia, że ten utwór jest tak wyjątkowy? Może to połączenie nowoczesnych brzmień z etnicznymi wpływami? A może tajemnicza nazwa, która intryguje i skłania do przemyśleń? Jedno jest pewne – “Koala” to kolejny dowód na to, że producent potrafi tworzyć przeboje, które zostają w pamięci na długo.
Za każdym razem, kiedy słyszymy o nowym utworze od Galantis, możemy być pewni, że dostarczą nam muzycznych emocji na najwyższym poziomie. “Koala” to kolejny dowód na ich niekwestionowany talent i zdolność do tworzenia hitów, które podbijają listy przebojów na całym świecie. Czekamy na więcej!

Obecnie na top liście Galantis wg naszych statystyk przewodzi “Fading Like A Flower” (Roxette). Czy ten nowy go dogoni?