drifting tiesto musical freedom

Jak wspomnieliśmy we wczorajszym artykule wakacyjny sezon  eventowy niejako wymusza na producentach tworzenie utworów z myślą o dużych plenerowych imprezach, które przed nami. W “Drifting” zrobił to właśnie Tiesto.

 

 

Producenci pierwszej ligi tanecznej zasypują nas swoimi premierami! W przeciwieństwie do kilku swoich kolegów, Tiesto robi to trochę rzadziej. Z punktu widzenia DJ’a – to lepiej – bo miejsca w case (nawet tym cyfrowym) wcale nie jest za wiele. Oto “Drifting” , który nas nieco zaskoczył.

 

Kawałki dedykowane na wakacyjne eventy mają określoną specyfikę, bo głównie chodzi tu o ich patetyczny charakter objawiający się głównie w ich dramaturgii. Oczywiście musi być i energia. Wczoraj przedstawialiśmy “Good morning” , który brzmi w konwencji “happy hardcore” czyli na swój sposób bardzo dance’owo.

Bez schlebiania

W “Drifting” Tiesto nie idzie tą drogą, choć nawiązuje do brzmień EDM sprzed kilkunastu lat. To specyficznie zagrane (po prostu posłuchajcie i będzie jasne) brzmienia trance.

Producent poszedł jednak dalej i co ciekawe, nie schlebia TikTokowi. Wykorzystał bowiem break-beatowy rytm. Wyszło bardzo fajnie i co ważne dla słuchacza nie przepadającego za “łamanym” rytmem, bardzo przystępnie. 👌👌👌

Kawałek zadebiutował na Ultra Music Festival, od razu stając się poszukiwanym utworem i podstawą koncertowych setów Tiësto.

Producent , w “Drifting” , udawania nam, że znów ma spore szanse stać na czele rankingu DJ Top 100, choć pewnie DJ’e będą wykorzystywać  potencjał TioToka w tym rankingu.

Ma 36 milionów sprzedanych albumów, 11 miliardów skumulowanych streamów i 30 milionów fanów w mediach społecznościowych na całym świecie. Tym utworem pokazuje, że chce mieć wpływ na nowe trendy w muzyce tanecznej. Brawo!

Jeszcze ciekawostka, bo dla DJ’s producent przygotował nie tylko extended mix, ale też instrumental mix. To dobry pomysł, bo “Drifting” to także “ilustracyjny” kawałek.