Dyrektywa o prawie autorskim – Parlament Europejski przesunął termin decyzji w sprawie

Prawo autorskie Euro Parlament

5 lipca był dniem kiedy Parlament Europejski miał zająć się procedowaniem nad nową Dyrektywa o prawie autorskim. Tak się stało, ale pod dużym naciskiem obu stron podjęto decyzję o nie rozpoczynaniu negocjacji w tej sprawie. Walka jest ostra, bo Google już wydało 31 milionów euro na lobbying!

 

 

 

Posłowie do Parlamentu Europejskiego w Brukseli zagłosowali wczoraj przeciwko rozpoczęciu negocjacji w sprawie dyrektywy o prawie autorskim, w tym w art. 13, który zawierał środki mające zaradzić tak zwanej luce wartości.

Z obu stron był ogromny lobbing, nawet słynny  Paul McCartney (The Beatles), próbował przekonać posłów do PE, aby głosowali na dyrektywę o prawach autorskich, zatwierdzoną przez komisję JURI w zeszłym miesiącu.

 

Dyrektywa o prawie autorskim
Konferencja Prasowa w Warszawie poświęcona Dyrektywie PE (fot.DJ Raport)

Branża muzyczna połączyła się z myślą o wprowadzeniu prawodawstwa w celu wyeliminowania luki cenowej związanej z treściami generowanymi przez użytkowników w usługach przesyłania wideo, takich jak YouTube. Jednak sektor technologii i Internetu stanowczo lobbował na temat wolności Internetu, co doprowadziło do oskarżeń o dezinformację na temat wpływu art. 13.

Niemiecki eurodeputowany Axel Voss, który poprowadził próbę uchwalenia ustawy o prawie autorskim, zabrał głos w Parlamencie na krótko przed głosowaniem. Powiedział:

To koniec wykorzystywania artystów w Internecie”, powiedział do innych członków MEPS, argumentując, że globalni internetowi giganci zarobili “ogromne zyski kosztem twórców“.

 

Również w Polsce zorganizowało się kilka organizacji takich jak Kreatywna Polska, Związek Pracodawców Prywatnych Mediów, ZPAV, Izba Wydawców Prasy, Stowarzyszenie ‘Sygnał”, Dziennik Gazeta Prawna, a także stowarzyszenie Reżyserów Polskich.

 

Jednak w wyniku apeli innych posłów do PE o szeroko zakrojoną debatę w dalszej części roku, głosowanie straciło 318 do 278. Ustawodawstwo jest obecnie wstrzymane i odbędzie się przed pełną debatą we wrześniu.

Helen Smith, przewodnicząca IMPALA, powiedziała: “Rezultat podkreśla, że ​​chociaż wielu parlamentarzystów było usatysfakcjonowanych, inni po prostu nie byli gotowi do podjęcia decyzji, to jest jak drugie czytanie, które odbędzie się we wrześniu…. Dzisiejsza decyzja oznacza kolejną debatę, jesteśmy pewni, że we wrześniu Parlament dojdzie do konkluzji i zapewni sobie sprawiedliwy i zrównoważony internet.” Platformy ułatwiają unikalny związek między artystami i fanami, a reforma praw autorskich powinna pomóc w przywróceniu równowagi między ramami licencjonowania to.

 

 

Dyrektywa o prawie autorskimWalka jest o Artykuł 13, który potencjalnie wymusiłby, aby podobne strony jak YouTube były prawnie odpowiedzialne za wszystkie materiały naruszające prawa autorskie pojawiające się na ich platformach, kwestionując zabezpieczenia tzw. bezpiecznej przystani, z których obecnie korzystają te usługi w UE. To taki “płaszczyk” pod którym wiele firm zarabia na udostępnianiu muzyki nie płacąc za to twórcom.

Przeciwnicy art. 13, wspierani przez silne działania lobbingowe Google i szeroko rozumianego przemysłu technologicznego, twierdzą, że przepis ten zagraża zdolności osób do tworzenia memów internetowych, wśród innych treści tworzonych przez użytkowników. To stwierdzenie zostało odrzucone przez przedstawicieli branży muzycznej jako “fałszywe”.

Wikipedia nawet zablokowała dostęp do swojej strony we Włoszech w proteście przeciwko potencjalnemu poparciu artykułu 13 wśród posłów do Parlamentu Europejskiego. Wcześniej brytyjska organizacja muzyczna UK Music oskarżyła Google o zainwestowanie 31 milionów euro (!) na operacje lobbingowe skierowane do Unii Europejskiej w kwestiach obejmujących jednolity rynek cyfrowy, prawa autorskie i licencje.

Prezes UK Music Michael Dugher ostro skrytykował Google’a za “zachowywanie się jak sęp korporacyjny karmiący się twórcami i inwestorami, którzy generują muzykę udostępnioną przez setki milionów na YouTube”.

 

Oto co pisze słynny Paul McCartney w liście otwartym do PE:

Piszę, aby poprzeć twoje poparcie dla mandatu dotyczącego praw autorskich podczas najbliższego głosowania plenarnego w tym tygodniu.

Muzyka i kultura. Są naszym sercem i duszą. Ale tak się nie dzieje: żądają ciężkiej pracy tylu ludzi. Co ważne, muzyka tworzy także miejsca pracy i wzrost gospodarczy oraz innowacje cyfrowe w całej Europie. Niestety luka wartości zagraża ekosystemowi muzycznemu. Potrzebujemy Internetu, który byłby sprawiedliwy i zrównoważony dla wszystkich. Dziś jednak niektóre platformy do przesyłania treści przez użytkowników odmawiają wynagrodzenia artystom i wszystkim twórcom muzyki za ich pracę, a wykorzystują ją dla własnego zysku.

PROSZĘ GŁOSUJ, ABY OTRZYMAĆ MANDAT NA PRAWO AUTORSKIE I ARTYKUŁ 13. PRZECHOWYWAŁEŚ W TWOICH RĘKACH PRZYSZŁOŚĆ MUZYKI TUTAJ W EUROPIE.

To fragment listu tego muzyka.

 

Ale nie chodzi tylko o muzykę. Okazuje się, że artyści związani z muzyką i tak mają lepiej. Dużo gorszą sytuację mają filmowcy, autorzy książek, a nawet dziennikarze, którzy twierdzą, że ich praca czyli autorskie artykuły są wykorzystywane w internecie bez ich wiedzy i zgody.

Debatę przełożono na wrzesień, czyli nie ma sukcesu, ani porażki. Środowisko walczące o swoje prawa wydaje się jednak bardziej zintegrowane zarówno w Polsce jak i zagranicą. Walka o dużą kasę trwa nadal…