Ten wielki hit sprzed lat wydaje się nieco zapomniany, być może, że był popularny głównie w USA. “Sweet Caroline” warto poznać, bo to przyjemna melodia z lat 60-tych, która obecnie została poddana eksperymentowi opakowania jej w lekkie taneczne brzmienie House.
Mało znana wytwórnia House Mag Records przysłała nam odświeżenie u nas zapomnianego – niesłusznie – przeboju dekady 60. Dlaczego niesłusznie? To pokaże część artykułu na dole, poświęcona jak zawsze oryginałowi. Zaczynamy od nowej wersji “Sweet Caroline”, którą stworzył 52 lata temu Neil Diamond.
Blando to zupełnie nieznany nam producent, który pojawił sie u nas niedawno utworem “Final Night”. Naszą uwagę jednak zwraca ta przeróbka zrobiona w bardzo prosty sposób. Można powiedzieć, ze więcej tu Dance niż House.
Jest współautorem innej przeróbki. To “Dreams (will come alive)“.
O oryginale
Przedstawiamy tą mało znaną (rzadko graną w naszych radiach) piosenkę, bo po prostu warto ją znać. W USA i Wlk. Brytanii to po prostu piosenka do wspólnego śpiewania, co udowadniają dwa poniższe klipy.
Ludzie śpiewają to na koncertach i w taki sposób jak tu…