Melanie C powraca z albumem do słuchania i do tańca

melanie c album

Legenda najsłynniejszego girls bandu powoli przechodzi do historii, ale jak się okazuje członkinie Spice Girls nie rozstają się z muzyką. Oto mamy nowy album Melanie C, która kolejny pokazuje, że blisko jej do muzyki tanecznej. Posłuchajmy co serwuje nam w 2020 roku ta artystka.

 

Melanie C (Melanie Jayne Chisholm) wydaje się najbardziej aktywna muzycznie z byłych członkiń słynnej formacji, bo koleżanki udzielają się raczej na gruncie filmowym. To jej ósmy solowy album  w okresie ostatnich dwóch dekad, a dokładnie od 1999 roku. Poprzedni ukazał się cztery lata temu. Warto z tej okazji przypomnieć, że w Polsce bardzo popularnym był Jej bardzo taneczny “I turn to You”. Dlatego już cieszą nas takty pierwszego utworu na “Melanie C”. To  “Who I am”, który pojawił się jako singiel, ale możecie go jeszcze nie znać.

 

Mamy tu lekką House Music, podobnie jak w kolejnym, który pojawił się na singlu.

 

“Blame it on me” to najbardziej taneczny utwór na tym wydawnictwie. Świetnie się tego słucha i tańczy.  Trzeci utwór “Good enough” jest również dynamiczny. Ekspresyjny wokal dopełnia energią aranż House. Zupełnie inny jest funkowo-popowy “Escape”. Wokalistka śpiewa tu dość niskim głosem przez co na tle tego aranżu przypomina nam się klimat niektórych hitów… Justina Timberlake. Utwór dopieszczony do każdego drobnego dźwięku robi dobre wrażenie, a jednocześnie nie jest za bardzo amerykański.

 

melanie c album#4 to ballada, ale wcale nie za bardzo melancholijna. Melanie próbuje nawet rapować. #5 to “Overload”. Piękny akustyczny początek, od razu czuć klimat, ale już za chwilę wchodzi znów funkowy klimat i robi się tanecznie. #7 to duet, soulowo-popowa ballada, ale z zaakcentowaną mocno sekcją rytmiczną, przez co czuć taneczny feeling.

Kolejne utwory trzymają klimat, a w #9 powraca taneczny funkowy klimat. Całość zamyka bardzo melancholijny o dość pesymistycznym tytule “End Of Everything”. Trochę szkoda.

Reasumując, albumu dobrze się słucha, zrobi na słuchaczu bardzo dobre wrażenie, bo jest bardzo dobrze wyprodukowany. Czuć dbałość o każdy dźwięk. Zwykły słuchacz pewnie tego nie doceni i powie po prostu “fajne”. Z tej perspektywy trzeba przyznać, że zawartość jest urozmaicona i mimo, że słuchać na nim funky czy soul (ukierunkowane raczej na słuchacza zza Oceanu), zaaranżowano je po europejsku.

Warto więc wspomnieć wspomnieć tu o współpracownikach. To Rae Morris i Fryars (“Who I am”), Jonny Lattimer (Ellie Goulding, James Bay, Rag ‘n’ Bone Man), Future Cut (Little Mix, Shakira, Lily Allen), Tom Neville (Dua Lipa, Kesha, Calvin Harris) i Shura. Nic więc dziwnego, że słychać tu jakość.

Wersja podstawowa  “Melanie C” zawiera 10 utworów, a dla fanów przygotowano dodatkową edycję z bonusami. Wydawca Good To Go, w Polsce Sonic Records.

 

Zawartość

1. Who I Am

2. Blame It On Me

3. Good Enough

4. Escape

5. Overload

6. Fearless feat. Nadia Rose

7. Here I Am

8. Nowhere To Run

9. In And Out Of Love

10. End Of Everything

bonusy

1. Self Love (previously unreleased)

2. Into You (previously unreleased)

3. Touch Me (Cover of Rui Da Silva track)

4. Who I Am (Joe Goddard Remix)

5. Blame It On Me (PBH & Jack Remix)

6. High Heels (Moto Blanco Remix)