Od lewej: Fortella i Anais (fot. felixzimmer/Universal Music)

Ładne nie tylko w sensie urody, ale i muzycznie. Postaramy się Was o tym przekonać. Tylko dlaczego widzimy na foto aż dwie dziewczyny w “Mon Cheri”? Wyjaśniamy to niżej.

 

Miło popatrzeć, miło posłuchać, bo “Mon cheri” jest znakomicie wyprodukowany, w dodatku z pomysłem. Za ich jakością podąża też właśnie opublikowane wideo.

Kto wie czy “Mon Cheri” do doścignie popularnością “Still (I Got Summer On My Mind)“, którzy – przypomnijmy – (tylko!) zremiksowała. Potem Fortella zrobiła kila utworów. Najlepiej wypadł “Diamonds”.

Ten nowy wydaje się wyraźnie ciekawszy. Nietypowy stopa, bo nie tylko “na 2”, ale jeszcze dodatkowo “dobita”. Jednak najbardziej zwraca uwagę oryginalny loop/sampler, który spełnia tu rolę motywu przewodniego. ⭐⭐⭐

W studio FORTELL’ę wspomógł Laconic. To taki studyjny projekt. Tworzą go  Ash Milton i Dan Goudie, którzy pracowali wcześniej przy produkcjach , np. dla Mans’a Zermelow‘a.

Plus jest także wokal , nieznanej nam niemieckiej wokalistki Anais (Hinselmann). House’owa całość fajnie buja, a to bardzo duża zaleta.

Jak mówi:

? Napisałyśmy ?Mon Chéri? podczas pełnego przygód tygodnia w Berlinie. Jest o podejmowaniu ryzyka i zatraceniu się w chwili, zapominaniu o jutrze i życiu chwilą obecną.

 

Dziś ma już ponad 1,6 mln stałych słuchaczy na Spotify. To dopiero początek ? wywołujący przypływ endorfin ?Mon Chéri? bez wątpienia rozpali parkiety na całym świecie. Myślę, że możemy spodziewać się jeszcze wiele ciekawego od tej dziewczyny pochodzącej z Norwegii, a obecnie działającej w Wlk.Brytanii.