Pojawiają się w Rosji pierwsze sygnały, że tamtejsza branża muzyczna, a dokładnie ta eventowa ma już dosyć panującej sytuacji, bo praktycznie z dnia na dzień ich biznesy upadły. Czy coś robi, aby to okazać? Podobno tak. Publikujemy ich list.
Rosyjska branża muzyczna, a dokładniej eventowa, wezwała podobno zbiorowo do pokoju w miarę nasilania się wojny na Ukrainie. Jeden z czołowych promotorów mówi o ?katastrofie? stojącej przed branżą muzyki na żywo w regionie. Oto fragmenty artykułu z brytyjskiego portalu IQ. Mamy też swoje własne przemyślenia na ten temat.
A więc?
Siły rosyjskie rozpoczęły 24 lutego 2022 pełną inwazję na Ukrainę, atakując lokalizacje w całym kraju. Według doniesień, dziś – po tygodniu, ponad 2000 osób zostało zabitych po stronie ukraińskiej i 5000 rosyjskich żołnierzy. Ale samego ludzkiego cierpienia nie da się przeliczyć na liczby!
Oto co powiedział Siemion Galperin, producent, dyrektor artystyczny w klubie muzycznym “Tele-Club”. To w Jekaterynburgu położonym na wschód od Moskwy.
- ?Wszystkie nasze myśli i modlitwy kierujemy do naszych ukraińskich przyjaciół. ?My Rosjanie, którzy sprzeciwiamy się wojnie, czujemy się zdruzgotani ? to katastrofa?.?
Galperin mówi IQ , że implikacje dla międzynarodowych tras koncertowych oznaczają, że masowe odwołania są nieuniknione. Wygląda jednak na to, że sankcje finansowe nałożone na rosyjski bank centralny prawdopodobnie wywołają dalsze efekty domina. I dodaje:
- ?Nie sądzę, aby zagraniczne zespoły mogły grać w Rosji w najbliższej przyszłości. Jestem pewien, że wszystko, co zaplanowaliśmy lub w sprzedaży, zostanie anulowane. Będziemy musieli zwrócić kupującym bilety, ale część pieniędzy jest już na kontach bankowych agencji i nie będą w stanie ich odesłać ? o ile rozumiem ? ponieważ większość rosyjskich banków będzie objęta surowymi sankcjami?.
“Tele-Club” gościł zachodnich artystów, takich jak Tiesto czy Armin Van Buuren, a obecnie ma (miał) nadchodzące bookingi z takimi jak Nothing But Thieves, Uriah Heep i Morcheeba.
Co ciekawe, mówi, że zapraszają również artystów z Ukrainy, w tym wokalistkę Lunę. Ma, (czy raczej miała), zagrać w tym miejscu dziewięć koncertów.
Galperin jeszcze mówi między innymi jak to wyglądało po 2014 roku. Rząd często wtrącał się i sugerował odwołania pewnych koncertów. Promotorzy bali się i rezygnowali.
Jednym z takich był rosyjski zespół rapowy o nazwie Noize MC, który został odwołany około tydzień temu. Noize MC krytykował Putina w przeszłości. Wiele zespołów było anulowanych z tego samego powodu. Podobno sporo było takich przypadków.
Na koniec dość długiej wypowiedzi Semion Galperin dodaje:
- ?Proszę cały świat, aby pomógł Ukraińcom w pomocy humanitarnej, medycznej, opiece nad dziećmi i wszystkim, czego mogą potrzebować?. [ patrz niżej – przyp. red.]
Rosyjska branża muzyczna – list otwarty
Galperin jest jednym z kilkudziesięciu sygnatariuszy rosyjskiego biznesu rozrywkowego, którzy poparli list wzywający do zakończenia konfliktu. Oto ten list.
?My, pracownicy rosyjskiego przemysłu koncertowego, teatralnego i muzycznego, uważamy za konieczne sformułowanie naszego stosunku do wydarzeń, które mają miejsce na Ukrainie i nieuchronnie dotykają wszystkie kraje Europy i byłego ZSRR? ? mówi. ?Naszą pracą jest tworzenie wartości kulturowych. Naszą misją jest udostępnianie sztuki ludziom od małych do wielkich. Sztuka, kultura ? co odróżnia człowieka od bestii, co łączy ludzi.
?Kultura jest nieodłączną wartością, a dostęp do kultury jest podstawowym prawem człowieka. Każdy konflikt zbrojny będzie próbą tego prawa, a także nieodłącznego prawa człowieka do życia, zdrowia, wolności, szczęścia. Uważamy, że konieczne jest natychmiastowe zaprzestanie działań wojennych na terytorium Ukrainy, których konsekwencje będą nieodwracalne. ?
Wierzyć czy nie wierzyć?
Nie znam tego pana Galperina, więc nie wiem czy ściemnia, aby ocalić swój biznes. Deklaruje, że nigdy nie popierał prezydenta. Trochę to chyba na pokaz, bo “proszę cały świat…”. Adresatem powinien być sprawca tej wojny, a nie “świat” – cokolwiek ten człowiek miał tu na myśli.
DJ Promotion współpracuje z kilkoma labelami i producentami z rosyjskiej branży muzycznej. Jednych znacie doskonale. To Filatov & Karas. Chłopaki są załamani. Zero kontraktów i bookingów! Oficjalnie tylko napisali zachowawczo , że to “dzicz co się w tej chwili dzieje”. Inni podobnie.
Czy oni są temu winni?
Moim zdaniem, nie. Jednak, aby to zrozumieć trzeba by dobrze wiedzieć jak zawsze funkcjonowała Rosja. To po prostu państwo policyjne. Gdy państwem rządzi od 22 lat putin, po prostu sobie zagwarantował to co jest teraz. Pozamykał kogo chciał (Nawalny), otruł kogo chciał (Litwinienko) i zabił kto mu przeszkadzał (Boris Niemcow).
“Muzyka łagodzi obyczaje” – pewnie to znacie. Wydaje się, że teraz ma ważną rolę do spełnienia.
Czy zatem inicjatywa takiego wykoszenia (patrz obok) repertuaru w czołowych serwisów ma sens? Wydaje się, że nie, bo artyści z Rosji i producenci już dostali swoje “po dupie”. Baner ten umieścił człowiek z ukraińskiej branży muzycznej na jednej z branżowych grup zamkniętych, do których należę. Spotify i Apple już wyniosły się z Rosji. Muzyka została.
Jestem pewien, że nikt z nas Polaków nie dziwi się takiemu postulatowi, bo w jego kraju codziennie giną ludzie. Miejmy nadzieję, że przyjdzie czas, że nasi koledzy z branży muzycznej Ukrainy zmienią zdanie w kwestii muzyki. A my i tak na pewno nie będziemy się martwic o rosyjskie biznesy.